„Padało, siąpiło, lało, chwilami zacinało, kapało, mżyło, kropiło i znów kapało, ale głównie padało” W takich okolicznościach przyrody przywitał nas Bałtów, dnia 23 sierpnia w poniedziałkowy dzień. Pomimo niesprzyjającej pogody na miejscu czekało na nas wiele atrakcji.

Jedną z nich była wyprawa po Jurajskim Parku Dinozaurów. Pani przewodnik opowiadała o zwyczajach i apetycie dinozaurów, a my zastanawialiśmy się, czy aby są one już po obiedziewink Na szczęście to tylko naturalnej wielkości modele przedstawicieli tego gatunku wykonane z wielką dbałością o szczegóły. Ścieżka kończyła się wejściem do Muzeum Jurajskiego – to dwie sale wypełnione eksponatami pochodzącymi z różnych części świata (skamieniałości i minerały). Tuż za Muzeum znajdowało się tajemnicze wejście do Prehistorycznego Oceanarium. Na stronie kompleksu  napisano, że „To miejsce w którym głębia oceanu przenika się z głębią trójwymiarowego przekazu”. Dzięki technologii 3D mogliśmy stanąć „oko w oko” z morskimi stworami sprzed milionów lat. Obrazy były na tyle sugestywne, że niektóre osoby trochę się przestraszyły (szczególnie w ostatniej sali).  Jeszcze dobrze nie ochłonęliśmy z tych wrażeń a już czekał na nas zwierzyniec Bałtowski „Dolny”, gdzie spacerując pomiędzy wolierami i wybiegami mogliśmy podglądać życie ich mieszkańców. Ostatnim punktem przed obiadem, gdzie dotarliśmy było magiczne miejsce zwane Sabatówką. Przekraczając jej bramę przenieśliśmy się w świat wiedźm i czarownic, gdzie nierzeczywiste przeplatało się z realnym. Przy herbatce z kory dębu z Łysej Góry, eliksirze na zwinność i ciasteczku odpędzającemu smutki, wysłuchaliśmy legend i opowieści o zwyczajach Słowian i jakoś tak lekkim ale zdecydowanym krokiem udaliśmy się na zasłużony obiad. Po posiłku czekał jeszcze na nas Zwierzyniec Bałtowski Górny, gdzie na rozległym obszarze puszczone wolno przebywały liczne zwierzęta, a my mogliśmy je podziwiać przez okna amerykańskich schoolbusów. Ostatnim miejscem które odwiedziliśmy był Park Miniatur. Podczas spaceru zobaczyliśmy kopie zabytków z całej Polski odwzorowanych z dużą precyzją takich jak: zamki, pałace i inne charakterystyczne budowle z czasów świetności naszego kraju. I chociaż deszcz dał się wszystkim we znaki, to do domów wracaliśmy pełni nowych wrażeń.